Moje sceniczne życie

Anna Jakiesz – Błasiak urodziła się w Zawierciu, a obecnie jest mieszkanką Pilchowic. Ukończyła Szkołę Muzyczną im. Mieczysława Karłowicza w Katowicach, Studium Wokalno – Baletowe w

Gliwicach oraz Akademię Muzyczną w Katowicach na wydziale wokalno – aktorskim. Realizacją jej muzycznych marzeń stała się praca w Teatrze Muzycznym w Gliwicach, z którym związana była przez 15 lat, aż do jego zamknięcia w 2016 roku. Gliwicka publiczność mogła ją podziwiać między innymi w roli Wenus w „Orfeuszu w piekle”, Sylviany w „Wesołej wdówce”, Ermengardy w „Hello Dolly”, Wendy – Jo w „Footloose”, Siostry Margaretty w „Dźwiękach muzyki”, Śpiewaczki w „Annie Kareninie”, Gosi w „Kocie w butach”, Jane w „Tarzanie” oraz Dione w „Hair”. W 2016 roku artystka została zatrudniona w Operze Śląskiej w Bytomiu.

Aktywność zawodowa Anny Jakiesz – Błasiak nie ogranicza się do bytomskiej sceny – bierze ona udział w wielu koncertach i wydarzeniach muzycznych w całym kraju, często uświetniając swoimi występami także imprezy charytatywne. Jako artystka o szerokich możliwościach wokalnych, zachwyca zarówno interpretacją utworów operowych i operetkowych, jak i wykonaniem znanych przebojów rozrywkowych i musicalowych, występuje również w filmach i serialach telewizyjnych. Niezwykły muzyczny duet stworzyła z utalentowanym artystą Mikołajem Królem, a ich wspólna pasja i wyjątkowa przyjaźń zaowocowała licznymi koncertami w kraju i za granicą, z których każdy oceniany jest przez publiczność jako prawdziwe muzyczne wydarzenie.

Mieszkańcy naszej Gminy trzykrotnie mieli już okazję podziwiać koncerty wokalistki. Wystąpiła z własnym recitalem w Żernicy w styczniu 2016 roku, z Mikołajem Królem zaśpiewała operetkowe i musicalowe przeboje podczas plenerowego koncertu w pilchowickim parku w lipcu 2016 roku, a także koncertu dożynkowego w Pilchowicach we wrześniu 2016 roku.

Agnieszka Robok: Pierwsza rozmowa z Anną Jakiesz – Błasiak ukazała się na łamach Informacji Historycznych i Kulturalnych nr 29 w 2015 roku. Od tego czasu w życiu zawodowym artystki zaszło wiele zmian. Od czasu naszego ostatniego wywiadu minęło sporo czasu. Wydarzeniem, które w tym okresie wpłynęło na Twoje życie było niewątpliwie zamknięcie Gliwickiego Teatru Muzycznego. Wokół tej decyzji toczyły się burzliwe dyskusje. Ciebie, jako wieloletniego pracownika byłej operetki, ta smutna decyzja musiała dotknąć w szczególny sposób….

Anna Jakiesz-Błasiak: To prawda. Czas walki o przetrwanie Teatru, a w końcu jego zamknięcie, był zarówno dla mnie, jak i wszystkich pracowników GTM okresem niezwykle trudnym, pełnym wewnętrznych zmagań i negatywnych emocji, związanych z poczuciem bezsilności. Mieliśmy poczucie, że tracimy coś niezwykle cennego – nie tylko źródło utrzymania , ale także miejsce, które traktowaliśmy jak drugi dom – bezpieczną przestrzeń, w której realizowały się nasze pasje, spełniały zawodowe marzenia i rozwijały wieloletnie przyjaźnie. Od pierwszych chwil mojej pracy w GTM czułam, że realizuję moje życiowe powołanie. Przekonałam się, że taniec i muzyka mogą przynosić ludziom radość, a mnie – wielką satysfakcję. Pokochałam teatralne zakamarki i ich tajemniczy urok, w błysku reflektorów przeżywałam chwile najpiękniejszych wzruszeń i emocji, które sprawiają, że życie staje się piękniejsze. Po piętnastu latach pracy w tym wyjątkowym miejscu bardzo ciężko było mi się z nim rozstać, wiedziałam, że trudno będzie mi pożegnać ludzi, którzy znaczyli dla mnie tak wiele…

A.R. Nadszedł czas zmian. Wiem, że znalazłaś nowe zatrudnienie.

A.J.B.: Zmiany były w tej sytuacji nieuniknione. Każdy z moich teatralnych przyjaciół poszedł własną drogą, musiał odnaleźć nowy sposób na życie. Nie wszyscy znaleźli zatrudnienie na scenach muzycznych. Miałam sporo szczęścia, rozpoczęłam pracę w Operze Śląskiej w Bytomiu, znów dostałam szansę realizowania zawodowych aspiracji na profesjonalnej scenie z wieloletnimi tradycjami, u boku najznamienitszych muzyków.

A.R. Na ile zmienił się charakter Twojej pracy?

A.J.B.: W Operze przyszło mi się zmierzyć z innym repertuarem, o znacznie poważniejszym charakterze niż w GTM. Dzięki gruntownemu przygotowaniu, jakie dała mi Akademia Muzyczna nie miałam problemu z dostosowaniem się do nowych wymagań i dość szybko opanowałam utwory, by wystąpić w kolejnych przedstawieniach.

A.R.: W jakich spektaklach dotychczas zaśpiewałaś?

A.J.B.:W ciągu ostatnich miesięcy wystąpiłam w operach „Tosca”, „Carmen”, „Cyganeria”, „Moc przeznaczenia”, „Aida”, w operetkach „Baron cygański”, „Wesoła Wdówka” , „Zemsta Nietoperza” oraz balecie „Dziadek do orzechów”.

A.R.Wiem, że realizowania swoich artystycznych pasji nie ograniczasz do pracy w Operze…

A.J.B.: Występy na scenie to dla mnie chwile radości, wielka dawka emocji i satysfakcji. Staram się koncertować tak często, jak tylko umożliwia mi to czas. Cieszę się, że na drodze do realizacji tych planów spotkałam Mikołaja, z którym postanowiliśmy stworzyć artystyczny duet. Miałam wielkie szczęście – to mężczyzna o wielkim talencie wokalnym, tanecznym, pełen szalonych, oryginalnych pomysłów, a przy tym człowiek o wielkim sercu, z którym potrafię porozumieć się bez słów. Występowaliśmy już razem setki razy na mniejszych i większych scenach w Polsce i za granicą. Stworzyliśmy kilka projektów z zakresu muzyki operetkowej, musicalowej, rozrywkowej, w tym także muzyki włoskiej, które prezentowaliśmy podczas imprez plenerowych, okolicznościowych oraz w trakcie naszych tematycznych koncertów.

A.R.Które z Waszych wspólnych przedsięwzięć uważasz za szczególnie ważne?

A.J.B.: Każdy z występów jest dla mnie wyjątkowy i wnosi w nasze życie nowe doświadczenia. 11 czerwca wystąpiliśmy na prestiżowej imprezie biznesowej w Promnicach z Żorską Orkiestrą Rozrywkową Lothara Dziwokiego – artysty, którego darzę wielkim uznaniem i szacunkiem. 11 lipca czeka nas koncert muzyki sakralnej w Jaworzu. Cały czas pracujemy też nad naszą wspólną płytą „Miko&Nija”, której nagranie poprzedziło stworzenie clipu do autorskiej piosenki Mikołaja „Ta magiczna noc” oraz coveru „Dumka na dwa serca” – utworów, które obejrzeć można na youtube.

A.R.Szczególne miejsce w Waszej szerokiej działalności zajmują działania artystyczne skierowane do dzieci. Co zadecydowało o tym, że postanowiliście stworzyć projekt skierowany do najmłodszej części publiczności?

A.J.B.: Doświadczenie nauczyło mnie, że dzieci są najbardziej wymagającymi odbiorcami naszych występów. Zadziwia mnie ich spostrzegawczość, błyskotliwość i niezawodna pamięć. Są bezkompromisowe i jak nikt inny potrafią ocenić rzetelność tego, co obserwują. Potrafią przy tym wsłuchiwać się w muzykę sercem, przeżywać ją bardzo głęboko i czerpać z niej to, co najpiękniejsze. Ich pełne szczerości i entuzjazmu reakcje są najlepszą nagrodą za udany występ. Dla dzieci zrealizowaliśmy długo i szczegółowo przygotowywany projekt „W magicznym świecie bajek”, w którym oprócz wspaniałej muzyki pojawiają się wyjątkowe efekty specjalne, wzbogacone prezentacjami wizualnymi, witanymi przez publiczność ze szczególnym entuzjazmem. O powodzeniu przedsięwzięcia może świadczyć fakt, że wystawiane już było kilkadziesiąt razy i wciąż pojawiają się kolejne zaproszenia. Biorę ponadto udział w projekcie realizowanym przez Agencję Artystyczną Marcinkowska-Art oraz Agencję Broadway. To wyjątkowy muzyczno – teatralny spektakl zatytułowany „Nowe Przygody z Akademią Pana Kleksa”, którego premiera odbędzie się 11 lipca w Chorzowskim Centrum Kultury.

A.R.Współpracujesz także z Teatrem Muzycznym Castello, prowadzonym przez mieszkającego w Żernicy Tomasza Białka. Świetnie prezentowałaś się tam w roli Walentyny w „Wesołej wdówce”. Na jakie spektakle możesz zaprosić do Mosznej naszych czytelników w najbliższym sezonie?

A.J.B.: Serdecznie zapraszam na wszystkie spektakle Teatru Castello. To wyjątkowe miejsce, w którym talent zatrudnianych tam aktorów i niezwykła atmosfera zamku sprawiają, że spektakl przeżywa się jak artystyczną ucztę, pełną magii i niezapomnianych wrażeń. Wśród najbliższych przedsięwzięć Teatru Castello planowana jest operetka „Zemsta nietoperza”, w której zagram rolę Adeli.

A.R.Podkreślałaś wielokrotnie, że atmosfera naszej gminy korzystnie wpływa na efekty Twojej pracy artystycznej. Czy po dwóch latach potwierdzasz, że dobrze Ci się mieszka w Pilchowicach?

A.J.B.: Zawsze marzyłam o znalezieniu własnego miejsca na ziemi, kawałka trawy, kilku drzew i domu, do którego chce się wracać. Dziś wiem, że odnalazłam swoją życiową przystań. Każdego ranka cieszę się, że budzą mnie ptaki, a moje dziecko może do woli przebywać na świeżym powietrzu, z dala od zgiełku wielkiego miasta. Mam życzliwych sąsiadów, a okolica zachęca do długich spacerów i zabaw w rodzinnym gronie. Cieszę się, że maleńkie Pilchowice żyją swoim życiem – organizuje się tu wiele kulturalnych imprez, dba o to, by nie zawsze spędzać weekend w domu, przed telewizorem. Z wielką przyjemnością występowałam przed mieszkańcami Pilchowic z recitalem musicalowych przebojów i zaskoczyło mnie bardzo życzliwe przyjęcie oraz ciepłe komentarze po występie. Mam nadzieję, że jeszcze nie raz uda mi się wystąpić przed pilchowicką publicznością, by dzielić się z nią radością, wzruszeniem i pięknem jakie niesie muzyka.

rozmawiała Agnieszka Robok