Trzy piekarnie w Pilchowicach

Koniec lata to czas dożynek, czas kojarzący się szczególnie z zapachem chleba upieczonego z nowych plonów. Przy tej okazji chcemy przypomnieć historię pilchowickich piekarni. Czy wiecie Państwo, że w przedwojennych Pilchowicach działały równocześnie aż trzy piekarnie? Były to piekarnia Baronów na Rynku, piekarnia Hilla na ulicy Dworcowej i piekarnia Kotzur również przy Dworcowej, w miejscu dzisiejszego sklepu elektrycznego. W tym i kolejnych numerach „Informacji historycznych i kulturalnych z Gminy Pilchowice” przedstawimy Państwu historię pilchowickich piekarni oraz rodzin z nimi związanych.

Piekarnia Hilla

Maria Hilla przed piekarnią rodziców – początek lat trzydziestych. Zdjęcie od którego wszystko się zaczęło

Wspomnienia o piekarni Hilla wywołało stare zdjęcie zamieszczone na stronie „Pilchowice Historia Gminy”. Przedstawia ono panią Marię Hilla (1909-1996) przed budynkiem piekarni. Fotografia pochodzi z lat trzydziestych XX w. Pod zdjęciem pojawiły się komentarze i wspomnienia potomków pani Marii. Żeby poznać całą historię rodziny spotkałam się z panią Joanną Oleksza oraz paniami Iwoną Fryś i Mariolą Oleksza czyli z córką i wnuczkami bohaterki zdjęcia. Stary karton, które panie przyniosły ze strychu, kryje wiele pięknych, starych fotografii i pamiątek. Prowokują one do wspomnień, z których wyłania się historia pilchowickiej piekarni Hillów. Nasze rozmowy zmobilizowały też członków rodziny do szukania informacji o przodkach i dociekania źródeł piekarskich tradycji. Oto co udało się ustalić.

August i Klara Hilla z dziećmi i krewnymi ok.1920 roku

Na starym, zabytkowym cmentarzu w Żorach znajduje się nagrobek Albertyny i Antona Hilla. Albertyna zmarła w 1895roku, jej mąż pięć lat później. Anton Hilla był piekarzem. To jego syn – August (urodzony w 1880 roku) założył piekarnię w Pilchowicach. Jak to się stało, że przebył niemałą wcale odległość z Żor do Pilchowic? Przygnała go tu miłość do pięknej Klary Baron – córki pilchowickiego piekarza Augusta Barona. Podobno częste było w tamtych czasach łączenie ze sobą piekarskich rodzin poprzez więzy małżeńskie. Po ślubie, który miał miejsce w 1906 roku August i Klara zamieszkali w domu należącym do rodziny Baron, zbudowanym w 1877 roku – jest to jeden z najstarszych w naszej miejscowości murowanych budynków mieszkalnych. Wiadomo na pewno, że piekarnia działała już w 1911 roku, kiedy przyszło na świat najmłodsze dziecko Hillów – Maria (bohaterka zdjęcia, od którego wszystko się zaczęło). Maria miała jeszcze starszą siostrę – Adelajdę i brata Jerzego. Jerzy poszedł w ślady ojca, został piekarzem i kiedy August Hilla zmarł w 1928 roku (mając zaledwie 47 lat) przejął prowadzenie zakładu. Było to już trzecie pokolenie piekarzy w rodzinie Hilla. Piekarnia działała do 1960 roku, kiedy to Jerzy wraz z rodziną wyjechali do Niemiec. Do piekarni ludzie z całych Pilchowic przywozili na specjalnych wózkach lub przynosili w słomiankach przygotowane przez siebie ciasto na chleb, a pan Hilla je wypiekał. Oprócz piekarni była też mała cukiernia. „Babcia Klara(1878-1962) opowiadała, że szczególnie dużo klientów było w niedzielę po mszy”- mówi pani Oleksza. „Przychodzili nie tylko mieszkańcy Pilchowic, ale i Smolnicy, która należała przed wojną do naszej parafii. Po dalekiej pieszej wędrówce ze Smolnic, i żeby się pokrzepić przed drogą powrotną wstępowali <na kawę i ciastko do Hilli>”. „Jeszcze w 2000 roku, kiedy robiliśmy remont budynku stał piekarok – dawny piec piekarski” – wspomina z kolei pani Iwona Fryś. „W jednym z pomieszczeń stała stara waga, regały, słomianki do chleba i bojty na mąkę. Moja mama zawsze mówiła , że nasza rodzina ze strony babci Klary Hilla, z domu Baron od pokoleń zamieszkuje Pilchowice. Tworzyło ją 5 nazwisk: Kluckseilig, Pażdzior, Rojek, Buroń, Hilla.”

Jan i Maria Paleta w czasie świniobicia w Smolnicy.

Chociaż zamknięto piekarnię, to jednak tradycje rzemieślnicze i handlowe w rodzinie przetrwały. A to dzięki mężowi pani Marii. Jan Paletta (1909-1975) pochodził ze Smolnicy i był mistrzem rzeźniczym. Przypomina o tym mistrzowski dyplom zawieszony w mieszkaniu państwa Oleksza. Dyplom uzyskał tuż przed wybuchem II wojny światowej, a potem został zwerbowany do wojska, gdzie pełnił funkcję kucharza. Podczas wojny pan Jan stracił nogę. Po wojnie prowadził sklep mięsny w Smolnicy, a potem wraz z żoną pracowali w geesowskim sklepie mięsnym na pilchowickim Rynku (w miejscu, gdzie przed wojną również znajdował się sklep mięsny i masarnia rodziny Doleżyk). „Babcia Maria pracowała tam do lat siedemdziesiątych. Pamiętam, że na wystawie tego sklepu stała figurka świnki. Tak mi się podobała, że zabrałam ją potem do mojego sklepu, który prowadziłam w domu na Dworcowej. Przechowujemy ją nadal – jest to piękna rodzinna pamiątka.” mówi pani Iwona. Po zamknięciu piekarni w pomieszczeniach na Dworcowej mieścił się kolejno: zakład dentystyczny pana Potyki, punkt naprawy telewizorów prowadzony przez pana Manfreda Kapol, sklep jarzynowy państwa Maj, sklep

Jerzy Hilla w stroju piekarza- lata czterdzieste

PS. Moje rozmówczynie z wielkim żalem dowiedziały się, że 140-letni dom, w którym mieściła się piekarnia Hilla zostanie niedługo zburzony. Również naszą Redakcję zasmuca fakt , iż znika kolejny świadek pięknej historii Pilchowic…

Agnieszka Robok

SPROSTOWANIE REDAKCJI

Redakcja ubolewa, że na łamach „Informacji Historycznych i Kulturalnych z Gminy Pilchowice” zamieściliśmy nieprawdziwą informację, jakoby budynek dawnej piekarni Hilla miał zostać wyburzony. Otrzymaliśmy informację, że budynek zostanie wyremontowany. Serdecznie przepraszamy za zaistniałą sytuację. Jednocześnie informujemy, że w najbliższym styczniowym numerze zamieścimy sprostowanie.

Waldemar Pietrzak

Redaktor Naczelny

 

1975
budynek, w którym mieścił się piekarnia w roku 1964
Jan Paleta przed sklepem na Rynku
Dyplom mistrza rzeźniczego Jana Paletta z 1939 roku
Joanna Oleksza w swoim sklepie – lata 90-te
rewers- zawiadomienie o śmierci Augusta Hilla
awers